Ciekawe Gry

gry planszowe i nie tylko

Zagrałem w „Kacper Ryx i król żebraków”

pic2907769_mdCzasem zastanawiałem się jak fajnie byłoby żyć w dawnych czasach, być oczywiście rycerzem i brać udział w wielu przygodach. Później jednak przypominam sobie, że niekoniecznie musiałbym być szlachetnie urodzonym, po za tym brud, choroby i średnia długość życia na poziomie 30 lat, to sprawia, że cieszę się, że to tylko fantazje. Mimo to, zawsze mam sentyment do tamtych czasów. Z tym większą ochotą siadam do gier nawiązujących do okresów historycznych. Kiedy więc w moje ręce wpadł Kacper wiedziałem, że muszę zagrać.

Spacerem po dawnym Krakowie…

… czyli o czym w ogóle mowa. Akcja gry osadzona jest w XVI wiecznym Krakowie. Kacper Ryx to detektyw amator, postać z książek Mariusza Wollnego, ale tak naprawdę to nie on jest bohaterem gry. Dziwne, że autorzy gry nadali taki tytuł, zważywszy, że opowiadania z Ryxem nie są raczej bestsellerami rynku wydawniczego. W każdym razie gra przenosi nas do dawnego Krakowa, gdzie dowodzić będziemy szajką rzezimieszków w walce o władanie dzielnicami. Ryx pojawia się również, ale nie jako postać główna. Przyznam się, że nie sprawdzałem, ale plansza przedstawiająca miasto wygląda jakby była wzorowana na starych planach. Klimatu dopełniają użyte nazwy i grafiki. I tu pojawia się pewne ale.

DSC_7708

Jak to jest zrobione.

Sprawdźmy jak gra została wykonana. Już pierwszy rzut oka na pudełko daje nam do zrozumienia, że będziemy mieli do czynienia z kolorową, lekko zabawną grafiką, taką jak zakapturzony krasnal na wieczku. I oczywiście tak… nie jest!!! W środku znajdujemy elementy z grafiką w zupełnie innym stylu. Ponure postaci, realistycznie przedstawione, plan miasta trochę mroczny… to skąd ta okładka??? Nie mówię, że grafika na grze jest zła, wręcz przeciwnie, to ona pasuje bardziej niż pudełkowy Thorin. Wszystkie elementy wykonane są porządnie i z dobrych materiałów. Jedyne do czego można się przyczepić to monety, ciężko rozróżnić nominały, skoro mają bardzo zbliżone kolory.

Albo cię zabiję, albo cię okradnę, albo najpierw zabiję, a później okradnę.

Nie będę opisywał wszystkich zasad, bo jest ich dość dużo. W grze chodzi o wykonywanie misji z losowanych kart. Najczęściej polegają one na przejęciu kontroli nad konkretnymi dzielnicami, zgromadzeniu określonej ilości pieniędzy lub kompanów. Dostajemy za to punkty miru, które decydują o zwycięstwie. To co interesujące w rozgrywce, to sposób przeprowadzania działań. Po pierwsze mamy tor punktów akcji, który określa do kogo należy ruch i na ile może sobie pozwolić. Ten kto jest najwyżej na torze tego jest kolej. Trzeba tu trochę pokombinować, ponieważ opłaca się nieraz kogoś „przepuścić” i wykonywać ruch po nim. To jakie akcje możemy wykonać pokazują cztery karty, które każdy gracz ma przed sobą. Na każdej znajduje się opis co możemy zrobić, oraz koszt w punktach akcji i złocie. Do wyboru mamy kilka sposobów na zdobycie złota, np. kradzieże, na przemieszczanie i werbowanie rzezimieszków, oraz zabijanie i atakowanie przeciwników. Akcji jest w sumie osiem. Ale jak, skoro są cztery karty?! Otóż, jeśli zagramy jakąś akcję obracamy jej kartę na drugą stronę i mamy do wykorzystania działanie które się tam znajduje. Jeśli więc chcemy ponownie skorzystać z dopiero co zagranej akcji, musimy ponownie obrócić kartę, wykonując to co na niej się znajduje. Jest to bardzo fajny mechanizm, wymagający w połączeniu z ograniczeniami toru akcji dobrego planowania. W grze mamy jeszcze takie elementy jak karty kompanów, postaci dających nam jakiś swój talent do dyspozycji, karty akcji specjalnych, które zagrane w określonej sytuacji dadzą nam jednorazowy bonus, oraz kart inwestygacji, które potrafią popsuć nam najlepiej opracowaną strategię na wygraną. Znajdziemy tu jeszcze sporo innych smaczków, które wzbogacają rozgrywkę.

Warto jeszcze dodać, że rozgrywka dwuosobowa różni się znacznie od wieloosobowej, jest znacznie krótsza, a gracze grają o to kto wykona jako pierwszy cztery zadania z ogólnie dostępnych.

DSC_7714

Czy warto wracać do przeszłości?

To zależy. Jeśli nie lubicie gry z dużą ilością negatywnej interakcji to omijajcie z daleka. W przeciwnym razie sięgajcie śmiało. Ryx ma jednak również wady. W dużej mierze jest grą losową. Objawia się to głównie w losowaniu kart celów do wykonania, są prostsze i trudniejsze, co może ustawić rozgrywkę. Chociaż karty te można wymieniać, więc nie jest to aż taki problem. Jednak to, że powtarzają się już pewnym problemem jest. Jeśli ktoś ma dwie takie same karty celów, nie może ich co prawda zrealizować w tej samej rundzie, ale wystarczy, że poczeka i wykona w kolejnej. Wiadomo, że łatwiej np. utrzymać posiadane już dzielnice, niż zdobyć kompletnie inne. Również bitwy rozgrywane przez rzuty kostkami ciężko nazwać przewidywalnymi. Gra ma jeszcze jedną dużą wadę: jedna przegrana potyczka szczególnie na początku gry może doprowadzić, że do końca gry, będziesz tylko biernym obserwatorem, mogącym ewentualnie przeszkadzać innym graczom. Ale gra nie jest zła, to naprawdę dobry tytuł, który wielu osobom sprawi dużo radości. A jestem pewien widząc aktywność autorów, że wkrótce doczekamy się dodatków usprawniających rozgrywkę. Polecam.

Dziękujemy wydawnictwu JAMA za przekazanie gry do recenzji.

Itsuma

Tytuł: Kacper Ryx i Król Żebraków

Wydawnictwo: JAMA

Autor: Daniel Budacz, Piotr Krzystek, Łukasz Wrona

Liczba graczy: 2-5

Wiek graczy: 14+

Czas gry: 30 minut – 2 graczy, 90-120 minut – 3-5 graczy

 

 

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 16 Maj 2016 by in Recenzje and tagged , , , .