Ciekawe Gry

gry planszowe i nie tylko

Zagrałem w „Istanbuł: Mocha Baksheesh” (dodatek)

pic2502718_mdO grze „Istanbuł” mogliście przeczytać w mojej krótkiej recenzji ponad dwa lata temu. Co się od tego czasu zmieniło? Otóż dużo. Po pierwsze doczekaliśmy się polskiego wydania (wyd. 2 pionki). Po drugie gra zdobyła bardzo ważną nagrodę Kennerspiel des Jahres 2014. Po trzecie zbliża się do pierwszej setki na BGG. Po czwarte właśnie wyszedł do niej duży dodatek. Sami przyznacie, że całkiem nieźle jak na grę planszową.

Co znajdziemy w dodatku?

  • cztery nowe lokacje plus dwie podmieniające lokacje z gry podstawowej
  • płytki tawerny
  • nowe karty bonusowe
  • karty gildii
  • znaczniki kawy
  • żetony łapówki
  • bariera
  • znacznik handlarza kawą
  • rubiny

Co się zmienia? Obszar gry powiększa się o nowe płytki, tworząc teraz pole 4×5 płytek. Lokacje przynoszą nowe akcje, które umożliwiają zbieranie kawy a potem jej wymianę na rubiny ale też inne akcje. Dochodzi dodatkowa akcja jaką jest zagranie karty gildii, które są bardzo mocne i potrafią naprawdę sporo zmienić. Najciekawsza jest chyba Tawerna, w której kawę możemy wymienić na blokadę drogi, pozyskanie nowej płytki specjalnej czy wreszcie pozyskanie rubinu. Spotkanie handlarza kawą to kolejna możliwość zdobycia kawy. No jest tego naprawdę sporo. Warunek zwycięstwa, którym jest zgromadzenie sześciu rubinów niezależnie od liczby graczy trzyma w ryzach czas gry, który mimo tak rozbudowanego dodatku nadal nie będzie przekraczał godziny. Dodatek w całości mieści się do pudełka podstawowego, więc na półce nie zajmuje dodatkowego miejsca.

2015-10-01_204103

Czy potrzebujesz ten dodatek?

Ogólnie lubię dodatki. Właściwie jeśli mam jakąś grę w kolekcji i wyszedł do niej dodatek to go mam. Najczęściej też nie wracam już do gry w wersji podstawowej. Podobnie jest z Istambułem. Nie byłem wielkim fanem ale doceniałem pomysł i wykonanie i chętnie grałem kolejne partie. Dodatek niespecjalnie zmienił moje nastawienie głównie dlatego, że nadal jest to wyścig, który często kończy się dużą różnicą w zebranych rubinach. Z pewnością jednak dodatek urozmaicił i wzbogacił drogi prowadzące do zwycięstwa. Jest więcej wyborów, więcej kombinowania i więcej możliwości. Trochę czuć jakby gra pierwotnie właśnie tak wyglądała, ale z uwagi na jej „ciężkość” wycięto i uproszczone pierwsze wydanie gry. W ten sposób dotarła do szerszego grona odbiorców i zyskała sporo fanów. A teraz, jak już jest ograna łatwiej wprowadzić do niej kolejne elementy bez uczucia przytłoczenia zasadami. Myślę, że w gronie geeków wersja z dodatkiem nie będzie specjalnym wyzwaniem, ale w gronie rodzinnym, mniej ogranym uważałbym z prezentacją wszystkich możliwości gry już przy pierwszej partii. Jeśli jednak gracie w Istanbuł i odczuwacie po kilku partiach schematyczność, dodatek jest wam niezbędny.  A jeśli komuś jeszcze będzie mało to w wydaniu Spielboxa dostać można było kolejną tematyczną lokację – punkt z kebabem.

Co ciekawe, mimo kilku uwag które do gry nadal mam, pisząc tą recenzję mam ochotę na kolejną partię w Istanbuł. To chyba nieźle świadczy o grze.

Dziękujemy wydawnictwu Pegasus Spiele za przekazanie gry do recenzji.

Przemek „woj_settlers” Wojtkowiak PW

Tytuł: Istanbul: Mocha & Baksheesh (dodatek)
Autor: Rudiger Dorn
Wydawca: Pegasus Spiele
Liczba graczy: 2-5
Wiek graczy: 10+
Czas gry: 45-60 minut

2015-10-01_204016 2015-10-01_204039 2015-10-01_204050 2015-10-01_204103 2015-10-01_204114

 

1 comments on “Zagrałem w „Istanbuł: Mocha Baksheesh” (dodatek)

  1. Pingback: GRY PLANSZOWE W PIGUŁCE #618. - Board Times - gry planszowe to nasza pasja

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 2 października 2015 by in Recenzje and tagged , , , , , .