Ciekawe Gry

gry planszowe i nie tylko

Zagrałem w Codenames/Tajniacy (rzut okiem)

pic2582929_mdBędzie o nowości z GenConu, choć w moim przypadku nowości z Grajdołka – Codenames. Nowy Chvatil zawsze budzi wielkie zainteresowanie, dlatego nie mogłem nie skorzystać z okazji wypróbowania polskiej prototypowej wersji, którą przygotowuje wydawnictwo Rebel. Trudno na razie podać konkretną datę oficjalnej premiery, bo CGE ma teraz na głowie nową edycję Cywilizacji. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to odległy czas bo gra jest świetna. O czym świadczyć może fakt, że w ciągu trzech dni rozegrałem grubo ponad dwadzieścia partii. Współgracze też się prawie nie zmieniali więc nie tylko mi „Codenames” się spodobał.

Jest w grze jakiś szpiegowski temat, choć nie ma się co oszukiwać, że jest on bez znaczenia bo to gra na hasła i skojarzenia. Z talii kart losujemy 25 sztuk wykładając je wyrazami do góry, ułożone na stole pomiędzy grającymi w układzie 5×5. Gracze muszą podzielić się na dwa zespoły, w każdym z nich wybierając gracza który będzie podpowiadał hasła. Dwóch podpowiadających siada po jednej stronie stołu i otrzymuje tajną kartę celów, która jest niczym innym jak wskazaniem jakie wyrazy należą do jednej i drugiej drużyny. Karta określa też kto zaczyna, tym samym która drużyna musi odgadnąć 9 a która 8 wyrazów. Reszta grających siada po drugiej stronie stołu. Zadaniem naprowadzających jest podanie jednego wyrazu i jednej cyfry określającej z iloma wyrazami na stole się ono kojarzy. Myk polega na tym, aby przy okazji nie kierować swojej drużyny na hasła neutralne i drużyny przeciwnej – co po pierwsze kończy możliwość zgadywania w danej rundzie a po drugie przybliża przeciwników do wygranej, do której potrzebne jest poprawne wskazanie wszystkich swoich haseł. Dodatkowo, na karcie jest jedno miejsce, które wskazuje słowo „zabójcę”, którego pokazanie przez drużynę automatycznie kończy się przegraną. Ponieważ słowa „skojarzenia” muszą spełniać określone kryteria (głównie zakazu oczywistego podobieństwa do wyrazów na stole), w przypadku wątpliwości lepiej zapytać przeciwnika czy wyraża zgodę na takie hasło. Zabawa trwa przeważnie cztery do pięciu rund, co wymaga zgadywania więcej niż jednego wyrazu w rundzie. Dla przedłużających, dołączono poganiająca klepsydrę, której można używać gdy oczekiwanie na hasło zaczyna się przeciągać.

2015-08-23_101304

Z pełną odpowiedzialnością mogę napisać, że „Codenames” to rewelacyjna gra imprezowa. Jest bardzo prosta, właściwie nic nowego w niej nie wymyślono. Można powiedzieć, że to kolejna gra na skojarzenia. Ale jak to tutaj fantastycznie działa. Już nie chodzi tylko o skojarzenia. To jest wyścig na skojarzenia. I to wyścig na linie zawieszonej na wysokości. Obie drużyny balansują na tej samej linie, obie unikają wpadnięcia na hasło zabójcę. Naprawdę jest to emocjonujące, bywa nawet do tego stopnia że gracze odchodzą od stołu żeby napięcie „rozchodzić”. Mimo, że rozgrywka w cztery osoby jest możliwa najlepsza zabawa zaczyna się gdy zgaduje więcej niż jedna osoba. Większa ilość osób dostrzega więcej, kojarzy szerzej ale co najważniejsze głośno rozmawia. To wprowadza dodatkowy element, bo podpowiadający słyszy tok rozumowania, słyszy co już wiedzą i w jakim kierunku zmierzają. Trudno czasami zachować kamienną twarz, zwłaszcza gdy kierunki rozumowania nie są spójne. Po kilku rozgrywkach w tym samym gronie zaczynają pojawiać się głębsze strategie, gdzie każde słowo i liczba ma drugie dno, ma mówić o czymś dodatkowym. To doszukiwanie się co podpowiadający chciał nam przez to powiedzieć działa jak dodatkowy element strategii. Zaznaczone z rundy na rundę wyrazy, zmniejszają ilość wolnych słów, tym samym nawet jeśli na początku jakieś słowo przeszkadzało w skojarzeniu, możemy je wykorzystać później.

Padające zarzuty o regrywalność raczej nie znajdują odzwierciedlenia w „Codenames”, bo po pierwsze kart jest bardzo dużo, po drugie zmienność generują karty celów, które ułożone inaczej nawet na tym samym zestawie wyrazów generują zupełnie inne skojarzenia. W moich partiach nie zauważyłem, żeby coś szczególnie się powtarzało. Inne karty, inne cele i inny podpowiadający generują dostatecznie dużo zmienności.

Niestety gra nie jest jeszcze dostępna w polskiej wersji językowej, a wersja angielska niestety mocno ogranicza grono potencjalnych grających. Rozwiązaniem jest zrobienie sobie swojego prototypowego egzemplarza do czasu aż gra będzie w sprzedaży. Moim zdaniem warto, bo to wyjątkowa gra imprezowa i z pewnością znajdzie się w mojej kolekcji, przebijając moją chęcią do kolejnej rozgrywki takie pozycje jak Dixit czy Mamy szpiega!.

Uwaga! Zdjęcia są słabej jakości, ponieważ musiały być robione z ukrycia, szpiegowskim aparatem. Właściciel prototypu nie wyraził zgody na publikowanie, ostatecznie godząc się ale tak aby nie wyszły poza „internet” 😉

Przemek „woj_settlers” Wojtkowiak PW

Tytuł: Codenames

Autor: Vlaada Chvatil

Wydawnictwo: CGE, Rebel

Czas gry: 15 minut (dotyczy jednej rozgrywki)

Ilość graczy: 4+

Wiek graczy: 8+

 

 

2015-08-23_101202 2015-08-23_101233 2015-08-23_1012512015-08-23_101320 2015-08-23_101332

 

 

1 comments on “Zagrałem w Codenames/Tajniacy (rzut okiem)

  1. Planszą po łapkach
    9 lipca 2018

    „Tajniacy” to świetna gra imprezowa, sprawdza się w każdym towarzystwie! 🙂

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 23 sierpnia 2015 by in Recenzje, Zapowiedzi and tagged , , , , , .