Ciekawe Gry

gry planszowe i nie tylko

Zagrałem w „Böhmische Dörfer” („Bohemian Villages”)

pic2890916_mdWydawnictwo dlp games od kilku lat wydaje gry, z których część trafiła na moją półkę i ciągle cieszy się powodzeniem. Tak jest ze świetnym „Citrusem” czy doskonałą serią „Orleans”. Autorem tej drugiej, jest niemiecki twórca gier Reiner Stockhausen, który właśnie tym tytułem zaskarbił sobie serca wielu graczy, w tym i moje. Dlatego też, jego tegoroczna nowość „Böhmische Dörfer” automatycznie znalazła się na mojej liście zainteresowania.

O co chodzi

Klimatu w tej grze jest tyle, że napisanie nawet jednego sensownego zdania na ten temat  stanowi problem. Przechodzimy więc do zasad. Zależnie od ilości graczy na stole rozkładamy płytki wiosek i przydzielamy każdemu z graczy odpowiednią ilość meppli w wybranym kolorze. W swojej turze gracz rzuca czterema kośćmi i decyduje w jaki sposób je wykorzystać. Może połączyć dwie lub więcej kości a otrzymane wyniki wskażą gdzie może położyć swoje znaczniki. Budynki mają bowiem przypisane konkretne wartości od 2 do 12. Każdy z budynków, który będziemy zajmować, przyniesie 2016-12-06_000946nam punkty w inny sposób. Dla przykładu: farma da 1 złoto od razu za każdą farmę którą posiadamy, kościół na koniec gry za przewagi, budynki produkcyjne na koniec gry za zestaw różnych zawodów,  ratusz tyle ile przy nim widnieje pod warunkiem, że cała wioska będzie zajęta na koniec gry. Za dowolny dublet, możemy pobrać czapkę biskupa a to pozwoli nam zbierać monety za kościoły już w trakcie gry. Dowolne dwie kości, pozwalają zaś pobrać żeton, dzięki któremu będziemy mogli przerzucić jakiś nasz przyszły wynik. Gra kończy się, gdy któryś z graczy rozpoczyna swoją turę nie posiadając w swojej puli meppli. Ta prosta zasada wprowadza ciekawy element zrzucania przeciwników z niektórych budynków, aby cofnąć do ich puli mepple i tym samym przedłużyć nieco zakończenie i być może zmienić wynik końcowy. Zdarza się, że w ten sposób kluczowe budynki zmieniają właściciela kilka razy pod rząd. Punktacja końcowa to zbiór monet zebranych w trakcie gry, punktacja za ratusze, przewagi w kościołach i niewykorzystane żetony mąki i szkła.

Podsumowanie

Jeśli ktoś postawiłby proste pytanie, czy z czterech kości k6, którymi zwyczajnie rzucamy i musimy zrobić coś z ich wynikiem da się jeszcze wykrzesać coś nowatorskiego, odpowiedziałbym, że raczej nie. Da się jednak zrobić prostą i szybką, ale ciekawą 2016-12-06_000854rozstawiankę, taką po którą chętnie sięgam od kilku tygodni. Faktycznie mechanicznie nie odnajdziemy w „Böhmische Dörfer” żadnych fajerwerków, ba nawet znajdziemy coś co znamy z innych gier. A jednak autor ujął to zasadami tak zgrabnie, powiedziałbym nawet elegancko, że tytuł wszedł na salony pełne atrakcyjnych nowości jak równy z równym i nie ma zamiaru tych salonów opuszczać. Z prostego rzutu czterema kośćmi otrzymujemy na tyle ciekawych decyzji i to na kilku płaszczyznach, że nawet doświadczeni gracze oceniają ten tytuł bardzo pozytywnie. Zwłaszcza ci, którzy cenią sobie przeliczanie gdzie się postawić, żeby zgarnąć jak najwięcej punktów. W naszym gronie okazał się na 2016-12-06_000822tyle trafionym tytułem, że za każdym razem rozgrywaliśmy kilka partii jedna po drugiej, pomimo tego, że w kolejce na stół czeka kilkadziesiąt kolejnych nowych tytułów – już samo to musi być całkiem sensowną rekomendacją.

Testowałem „Böhmische Dörfer” w różnych składach, i dzięki zastosowaniu zmiennych plansz sprawdza się doskonale zarówno w dwie jak i więcej osób. W każdym z przypadków partia nie trwa więcej niż pudełkowe 30-40 minut, a czasami nawet krócej. Zasady są na tyle proste, że zagranie w grę z ośmiolatkiem nie powinno sprawiać problemów, tak przynajmniej było w przypadku mojej córki, choć przy większej liczbie wyborów niezbędna była moja pomoc i wskazówki. Jest też w grze wystarczająca dawka interakcji negatywnej, na tyle jednak dobrze skonstruowanej, że nie ma mowy o frustracji i graniu przeciwko komuś.

No dobra, to na zakończenie konkrety ;). Do jednego pudełka wrzućcie następujące składniki: autora Rainera Stockhausena (autora „Orleans”), wydawnictwo dlp games („wydawcę „Orleans”), grafika Klemensa Franza (ilustrował m.in.: „Agricolę” czy „Grand Hotel Austria”), proste zasady i kości a otrzymacie mieszankę, która dla mnie tworzy doskonały tytuł. Bardzo mocno polecam spróbować, zwłaszcza w familijnym gronie.

Dziękujemy wydawnictwu dlp games za przekazanie gry do recenzji.

Wojtek Zwijka

Tytuł: Böhmische Dörfer

Wydawnictwo: dlp games

Autor: Reiner Stockhausen

Liczba graczy: 2-5

Wiek graczy: 8+

Czas gry: 30 minut

2016-12-06_0008052016-12-06_0008222016-12-06_0008362016-12-06_0008542016-12-06_0009052016-12-06_0009162016-12-06_0009332016-12-06_0009462016-12-06_000959

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 6 grudnia 2016 by in Recenzje and tagged , , , .