Ciekawe Gry

gry planszowe i nie tylko

Zagrałem w „Klub utracjuszy” („The Prodigals Club”)

klubutracjuszy_pudelkoKlub utracjuszy (The Prodigals Club) to gra wydana pierwotnie przez Czech Games Edition na targach SPIEL w Essen w 2015 roku. W Polsce ukazała się dzięki wydawnictwu Rebel.pl na początku bieżącego roku. Autorem jest Vladimír Suchý i jest ona inspirowana jego wcześniejszą publikacją — Ostatnia Wola (Last Will). Można to traktować wręcz jako rozwinięcie oryginalnego pomysłu, gdyż obie te gry można w odpowiedni sposób zintegrować ze sobą i rozegrać je wspólnie.
Myślą przewodnią Klubu utracjuszy jest wcielenie się w dziedziców rodzinnej fortuny oraz rodowej tradycji i roztrwonienie tego, co poprzednie pokolenia naszych przodków w mozole budowały. Tym razem prócz marnotrawienia majątku, możemy niszczyć nasze więzi towarzyskie i pozycje w arystokratycznym społeczeństwie oraz rujnować zaufanie ludności przed zbliżającymi się wyborami. Wszystko to z wszechogarniających nudów w czasie epoki wiktoriańskiej.
OPIS
Rozgrywka w podstawowej wersji składa się z dwóch spośród trzech dostępnych modułów: majątku, pozycji społecznej i kariery politycznej. Głównym mechanizmem gry jest klasyczny worker placement, czyli wysyłanie swoich umyślnych na wybrane pola, z których zbiera się pewne zasoby lub wykonuje dostępne akcje. Wspólną częścią są też karty, które zdobywa się podczas gry i dają one albo jednorazowe, większe korzyści, albo raczej skromniejsze, ale za to permanentne.

Klub utracjuszy pionkiKażdy z modułów ma również osobny pomysł na cząstkową mechanikę.

  • Majątku pozbywa się, wymieniając płytki różnego rodzaju kosztowności i nieruchomości na te mniej wartościowe dostępne we wspólnej puli.
  • Swoją pozycję w kręgach społecznych osłabia się, przesuwając znaczniki na trzech indywidualnych torach na oddzielnej planszy gracza.
  • Potencjał polityczny niweczy się, sprzymierzając się z pewnymi niepopularnymi grupami politycznymi, zbierając odpowiednie kafelki i karty, a następnie w Hyde Parku próbować jak najbardziej obrazić naszych wyborców.

Wariant rozszerzony wprowadza wszystkie trzy moduły na raz, a nie tylko dwa z nich.

Po ostatniej turze wynikiem gracza jest liczba punktów z kategorii, w której ma ich najwięcej. Ponieważ gracze są utracjuszami, to chcą, aby wynik ten był jak najniższy, bo w tej grze wygrywa osoba z najmniejszą liczbą punktów.

Niestety nie dysponuję egzemplarzem Ostatniej Woli, ale instrukcja krok po kroku opisuje, w jaki sposób można obie gry połączyć, zastępując moduł majątku. Wydaje się, że będziemy mieć jeszcze większe wyzwanie, przy optymalizacji własnych posunięć.
WRAŻENIA
Zacznijmy od tego, że zarówno pomysł na grę, jak i cała oprawa graficzna są utrzymane w żartobliwej konwencji i rzeczywiście pozbywając się startowych zasobów, możemy łatwo się postawić w roli XIX-wiecznego bogacza, który z nudów wykonuje komiczne czynności, starając się pogrążyć swoją rodzinę. Nie podoba mi się natomiast szarobura kolorystyka niemal wszystkich elementów, gdyż po jakimś czasie zupełnie przestałem zwracać uwagę na grafiki w tej grze. Gra ma mnóstwo wszelkiego rodzaju komponentów, więc rozłożenie jej, szczególnie w pełnej wersji, jest dość czasochłonne i wymaga ich skrupulatnego sortowania.

Klub utracjuszy 3 modułyCo do samej rozgrywki, to można śmiało powiedzieć, że Klub utracjuszy to mocnym przedstawiciel kategorii tak zwanych eurogier. Mamy w tej grze sporo zależności między poszczególnymi akcjami, więc musimy wypracowywać sobie w trakcie jakąś konkretną strategię. Natomiast dzięki użyciu tych modułów, nie będzie przypadku, że zostaniemy zupełnie zablokowani. Może nie zrobimy tego, co byśmy najbardziej chcieli w danym momencie, ale nasze ruchy wciąż będą przynosić nam korzyści. Faza akcji obfituje w liczne łańcuchy zagrywanych kart wzajemnie się wzmacniających (tzw. combo) i jest całkiem ciekawym momentem rozgrywki. Symbole użyte w grze początkowo wydały się trudne do ogarnięcia, ale ostatecznie po jednej partii nie było z tym problemów. Przewidując ewentualne problemy graczy, redaktorzy zamieścili na ostatniej stronie instrukcji wyjaśnienie każdej ikony znajdującej się w grze.
Jak to w podobnych grach bywa, nie uświadczymy tu bezpośredniej interakcji, ale możemy świadomie pokrzyżować plany innym graczom, zajmując w pierwszej kolejności pola, które im przydałyby się najbardziej. Wszystkie moduły wymagają sporej optymalizacji i bez dobrego planowania ruchów, nie osiągniemy zbyt wielu sukcesów w tytułowym klubie.

Podsumowując, mamy do czynienia w tym przypadku z solidną grą, którą śmiało mogę polecić fanom gatunku. Jeśli lubisz gry strategiczne i matematyczne podejście do nich sprawia Ci przyjemność – ta gra jest dla Ciebie. Czy jest to automatyczna gra do zakupu? Tylko wtedy, jeśli jesteś zapalonym eurograczem albo gdy w Twojej kolekcji nie ma za wielu tego typu pozycji. Jeśli natomiast Twoja kolekcja zawiera już sporo gier podobnego rodzaju, radzę najpierw zagrać, gdyż nic wielce odkrywczego tu nie znajdziesz, aczkolwiek jestem przekonany, że się nie zawiedziesz.
Dodatkowo, jeśli liczenie i optymalizacja, to nie jest to, czego szukasz w grach planszowych, z góry odradzam.

Dziękujemy wydawnictwu Czech Games Edition za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.

Jacek „palladinus” SzmaniaJaco

Tytuł: Klub utracjuszy (The Prodigals Club)
Autor: Vladimír Suchý
Wydawnictwo: Czech Games Edition (Rebel.pl)
Liczba graczy: 2-5
Wiek graczy: 14+
Czas gry: 40-90 minut

Klub utracjuszy żetonyKlub utracjuszy kartyKlub utracjuszy kafelkiKlub utracjuszy Hyde ParkKlub utracjuszy kręgi społeczne

Dodaj komentarz