Ciekawe Gry

gry planszowe i nie tylko

Zagrałem w Kryptos – analiza problemów

pic2304541_mdKiedy otrzymałem malutkie pudełeczko z grą Kryptos, to bardzo się zdziwiłem bo spodziewałem się dużego pudełka z dużą grą. Mimo pierwszego rozczarowania byłem nastawiony bardzo pozytywnie, wszak wymieniana i porównywana z tym tytułem gra Mastermind była jedną z pierwszych gier logicznych, jakie grywałem za młodu. Tak więc zabrałem się za instrukcję, rozpakowanie tali kart i  dziwnych kolorowych znaczników – jakby pchełek. Od tego czasu udało mi się pograć z różnymi osobami i w różnych zestawieniach, mam więc dość materiału badawczego, żeby napisać parę słów recenzji. Nie będzie to jednak recenzja, jakie znacie, a raczej spojrzenie geeków na problem, który wywołał w naszym redakcyjnym gronie i nie tylko wielką dyskusję. Dyskusję, której pomimo różnych argumentów każdej ze stron nie udało nam się rozstrzygnąć i znacznik na środku liny nadal wisi po środku. Dlatego też, wpadłem na pomysł, żeby do rozmowy zaprosić autora – Piotra Siłkę i jego testerów z Moonson Group. Niestety Piotr niechętnie podszedł do tego pomysłu, nie dostarczając nam też argumentów obalających czy potwierdzających zarzuty niektórych z nas. Do naszej dyskusji wychodzimy więc z poziomu zero i musimy sobie z tym poradzić sami.

Problem nr 1

Czy gracz rozpoczynający ma najtrudniej?

woj_settlers: Moim zdaniem nie. Oczywiście nie neguję, że kolejni gracze otrzymują więcej informacji niż gracz rozpoczynający, ale w moich partiach odniosłem wrażenie, że dużo bardziej potrzebne jest logiczne myślenie i wyciąganie wniosków niż dobra (czytaj późniejsza) pozycja startowa. Fakt, że kolejny gracz ma o jedną informację więcej wcale nie musi doprowadzić do niczego konkretnego. Do kompletu informacji zawsze potrzebujemy kilku elementów zebranych w jedną spójną myśl. Oprócz tego, co widzimy na rękach współgraczy, ważne jest spojrzenie na planszę oraz co równie ważne własne karty, których nikt nie widzi. Do tego w grze na trzech graczy konieczne jest również branie pod uwagę kolorów pchiełek, które są neutralne.

Medyk: Sytuacja gracza rozpoczynającego jest zależna od układu, jaki posiada na własnej ręce oraz tego, jakie karty zostały pokazane na starcie. Zdarzają się sytuację, gdzie pierwsza karta do odkrycia jest oczywista i zazwyczaj dotyczy to kart ze skrajnymi numerami. Zatem uważam, że powyższa opinia o gorszej pozycji startowej gracza rozpoczynającego nie jest prawdziwa, gdyż jest to zależne od układu kart.

Palladinus: Z pewnością ma najgorszy start, gdyż na samym początku jest najwięcej niewiadomych i zazwyczaj jego ruch to strzelanie na ślepo. Prawdopodobnie kilka kolejnych ruchów następnych graczy będzie podobnie wyglądać, ale nie widzę możliwości, aby mogli mieć oni gorszą pozycję niż rozpoczynający, co najwyżej tak samo złą. Te strzały na ślepo (oczywiście może zdarzyć się, że będą trafione, ale w tych rozważaniach nie ma to znaczenia), to darmowe podpowiedzi dla innych, więc automatycznie zmniejszają niewiadome i zwiększają szanse następnych graczy. Odrzucam przypadek, kiedy ktoś tak ułoży na starcie karty na ręce, że podłoży się, bo z takimi osobami nie chciałbym grać w tego typu gry.

Itsuma: jeśli się mogę włączyć do dyskusji, to moim zdaniem gracz, rozpoczynający ma utrudnione zadanie, jednak w trakcie gry traci to na znaczeniu. Chyba, że karty ułożą się w ten sposób, że przeciwnicy będą zgarniać pewniaki, a początkowy znowu będzie musiał strzelać. Ale to mało prawdopodobne.

Spiderblazz: Nie uważam, że gracz rozpoczynający ma trudniej. Ma pewne informacje o swojej ręce i częściowe o rękach pozostałych graczy. Może zgadywać albo zablefować. To już zależy od obranej strategii i tego jakie karty zostały odkryte. Dla mnie większe znaczenie ma dystrybucja kart niż to, kto zaczyna  –  dobry układ na ręce pozwala na łatwiejsze odkrywanie kart u pozostałych graczy.

20141212_202501

Problem nr 2

Czy zawsze wygrywa ten co dostał najwięcej informacji?

woj_settlers: Absolutnie nie. Jest to oczywiście pytanie ściśle powiązane z poprzednim zagadnieniem i równie dobrze mogłoby brzmieć, że zawsze wygrywa ostatni gracz, bo to on już w pierwszej rundzie otrzymał najwięcej informacji dodatkowych. Ale tak nie jest. Kryptos to nie jest gra dla każdego, jak zresztą większość gier logicznych. Często grając w gry logiczne np. z serii Gipf, zauważam na swoim ale i nie tylko swoim przykładzie, że gracze posiadają pewne umiejętności wyciągania wniosków i analizowania ruchów, które doskonale sprawdzają się w jednym tytule ale zupełnie są nieprzydatne w innym, nawet z pozoru podobnej grze. W Kryptosie informacje musimy zbierać z kilku różnych źródeł i poddawać je pewnej eliminacji możliwości. Do tego każdy z graczy otrzymuje różne informacje, może więc wyciągać zgoła inne wnioski. Czyjś pewny strzał może być niewiadomą innej. W wariancie rozgrywki, że druga próba kosztuje nas punkt, który otrzymuje ten u którego zgadujemy, może mieć znaczenie na wyniku końcowym, dlatego lepiej grać bez tej opcji.

Medyk: Otrzymywane informacje zależą od tego, co samemu posiadamy  na ręku i jakie karty zostały już odkryte. Poza tym to co dla jednego gracza jest już oczywiste dla innego może być jedynie domysłem. Sami do końca nie wiemy, czy nasz ruch pomoże innym graczom w odkryciu kolejnej karty. Zatem pomimo dużej dawki informacji otrzymywanej przy każdym ruchu nie zawsze są one dla graczy o równym znaczeniu. W mojej opinii wygra gracz, któremu poszczególne informację łatwiej będzie można powiązać ze swoimi kartami i obecną sytuacją.

Palladinus: Wydaje się, że tak, choć to wcale nie oznacza, że zawsze jest to ostatni gracz. Abstrahuję od przypadku, gdy ktoś nie umie wyciągać wniosków na podstawie dostępnych informacji, bo co to za przyjemność wygrać z kimś takim. Ale jest to na tyle prosta gra, że nawet osoby nie będące zaawansowanymi graczami, dadzą sobie radę w rozwikłaniu tej łamigłówki, którą jest Kryptos. W grze tej w pewnym momencie może dojść do sytuacji (czasami wcześniej, czasami później), że wszystko jest jasne i oczywiste, a wówczas decyduje kolejność, w jakiej siedzą gracze, a nie ich indywidualne zdolności. Czy to dobrze? Nie sądzę.

Itsuma: Moim zdaniem nie, mogę znać już na początku gry połowę kart przeciwników, a mimo to przegrać. Gra nie premiuje w żaden sposób dobrej odpowiedzi, oprócz punktów. Zgadując podpowiadam moim przeciwnikom, i mimo, że odpowiedziałem poprawnie nie mogę kontynuować zgadywania, tylko przekazuję pałeczkę kolejnej osobie, która dzięki mojemu zagraniu może mieć więcej informacji. To co jeszcze mnie w tej grze martwi to końcowa punktacja. Jest to gra, a przynajmniej tak mi się wydaje, która kończy się różnicą jednego ruchu. Nie lubię tego w grach. Lubię widzieć, że byłem o wiele lepszy od innych, lub, że inni odskoczyli mi z punktacją. Sytuacja w której o wygranej zadecydował jeden ruch jest słaba moim zdaniem. A w tej grze obawiam się, że to częsta praktyka.

Spiderblazz:  Z moich obserwacji wynika, że wygrywa gracz, który potrafi korzystać z informacji dostępnych na stole. Przed pierwszą partią zastanawiałem się, po co potrzebna jest plansza, skoro wszystkie informacje potrzebne do rozgrywki są na rękach graczy. Jednak już po pierwszej rozgrywce to właśnie analiza sytuacji na planszy była clue rozgrywki i decydowała jakie karty będę wywoływał z ręki graczy. Dla mnie takie samo znaczenie mają kolory kart jak cyfry na nich. Nie mam też problemu z punktacją – od tego rodzaju gier nie oczekuję zwycięstwa, które zdruzgocze pozostałych graczy. Jak dla mnie przyjęty system sprawia, że każda poprawnie wywoływana karta jest cenna, co sprawia że czuję zaangażowanie w rozgrywkę.

20141212_202619

Problem nr 3

Czy Kryptos to gra dla geeków?

woj_settlers: Z pewnością zaliczam się do maniaków planszówkowych, do tego bardzo lubię gry logiczne. Przy Kryptosie dobrze się bawię, niezależnie od składu z kim gram. Pozytywnego zdania o grze nie popsuło nawet zdanie innych, którzy kategorycznie skłaniają się ku twierdzeniu, że gra jest słaba. Znając jednak nastawienie kilku z moich współgraczy, z pewnością nie będę jej wyciągał w tym składzie. Kryptos to gra w której lepiej analizować i wyciągać wnioski typując karty w trakcie rozgrywki, niż analizować ją po rozgrywce tak jak to miało miejsce w moich partiach z geekami.

Medyk: Mimo że jestem mniejszym niż przedmówca planszówkowym geekem, a zbyt dużej styczności z grami logicznymi nie mam, to jednak gra Kryptos mi się spodobała. Sporo przemyśleń, kombinowania, różna ilość graczy, a do tego niedługi czas rozgrywki to cechy, które do mnie przemawiają.

Palladinus: Myślę, że Kryptos jest na tyle prosty, że nie wymaga żadnego ogrania w innych tytułach czy doświadczenia zaawansowanego gracza. Każdy może zasiąść do gry i zagrać bez problemu, gdyż zasady są proste, a mechanika nie pozostawia żadnych wątpliwości, jakie decyzje gra stawia przed zawodnikami.
Postscriptum, wczoraj wieczorem rozegrałem kolejną partię, by wyrobić sobie konkretniejsze zdanie na temat Kryptosa. Liczyłem, że entuzjazm Przemka „woj_settlersa” kryje za sobą jakąś ukrytą głębię tej gry, której nie dostrzegłem. Niestety jedynie utwierdziłem się w swoich negatywnych przypuszczeniach. Gra, jak to ujął trafnie Artur „itsuma”, jest niesprawiedliwa. Oznacza to m.in. tyle, że szansa na sukces między kolejnymi turami gracza, w niewielkim stopniu zależy od od jego umiejętności dedukcyjnych. Dodatkowo prawdopodobieństwo trafienia następujących po sobie graczy może być diametralnie różne i w cale nie ma związku z ich nakładem sił umysłowych, a raczej z rozkładem kart na rękach. Dla mnie bardzo deprymująca jest świadomość, że nasze wybory są obarczone sporym ryzykiem i nie mamy możliwości go minimalizowania, a dla innym to ryzyko w sposób bezwiedny jest ograniczone przez posunięcia innych graczy czy aktualną sytuacją w grze.
Mnie wahania rozkładu prawdopodobieństwa w tej grze, przyprawiają o zwrot głowy.

Itsuma: Tak i nie, to prosta gierka, w którą może zagrać każdy. Czy prawdziwy geek zostawi ją w swojej kolekcji? Jak widać największy jakiego znam (tak, to właśnie Przemek 😉 ) raczej tak zrobi, więc odpowiedź jest prosta.

Spiderblazz: Im więcej gram i poznaję nowych tytułów tym bardziej zaciera się we mnie podejście dzielące gry na dla i nie dla geeków. Ważniejsze jest to, z kim się grywa. Kryptosa uważam za grę dobrą, która w towarzystwie geekowym jest grą wymagającą ( dzięki umiejętnościom innych graczy). Nie należy też zapominać, że ta gra nie oferuje pogłębionych strategii oraz różnych dróg do zwycięstwa – to prosta dedukcyjna karcianka, przy której jednak dobrze się bawiłem.

Jak widzicie zdania w naszej redakcji pozostają podzielone i ciężko nam rozstrzygnąć jednoznacznie zwycięstwo jednej ze stron. Wszak od tak wielu zmiennych zależy to jak ułoży się partia. Bywają takie, w których kolejne wskazania są bezbłędne, ale też takie, w których błędów jest sporo. W każdej partii wymagana jest jednak duża koncentracja i logiczne myślenie. Mnie taki rodzaj gier bardzo odpowiada. Co jednak wyróżnia Kryptos od większości gier logicznych to to, że jest przeznaczona na większą liczbę graczy niż standardowy przedstawiciel tego gatunku gier. Przy krótkim czasie gry daje więc możliwość wysiłku umysłowego kilku osobom co również oceniam bardzo pozytywnie. Dla mnie Kryptos pozostaje ciekawą grą, i zostanie na mojej półce na dłużej.

Dziękujemy wydawnictwu Trefl Joker Line za przekazanie gry do recenzji.

 Przemek „woj_settlers” Wojtkowiak PW

Tytuł: Kryptos
Autor: Piotr Siłka
Wydawnictwo: Trefl Joker Line
Liczba graczy: 3-6
Wiek graczy: 8+
Czas gry: 15 minut

20141212_202223 20141212_202306 20141212_20242520141212_202619 20141212_202645

 

 

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 21 grudnia 2014 by in Inne, Recenzje and tagged , , , , .