Ciekawe Gry

gry planszowe i nie tylko

Ja, geek – Michał „garg” Mijal

MMlogo_male (2)Michała znamy właściwie wyłącznie przez forum g-p i Math Trade, w którym Michał wrzuca po kilkadziesiąt gier wymieniając się pewnie prawie z każdym uczestnikiem. Czas zobaczyć, kto kryje się za nickiem garg.

 

Imię i nazwisko: Michał Mijal
Wiek: 39
Mieszkam w: Warszawie
Pracuję jako: wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim.
Nick na BGG: garg
Nick na forum g-p: garg
Gram w gry od: intensywnie od 2009, ale oczywiście wcześnie grałem w klasyczne tytuły.
Gram kolorem: tym, który pozostawią mi współgracze 🙂
Głównie gram z: przed urodzeniem się dzieci – na spotkaniach planszówkowych, po urodzeniu się dzieci – z nimi, ze szwagrem i z jego dziećmi. No i trochę solo. Czyli ciężar grywanych przeze mnie gier dość mocno ucierpiał 😉
Ulubiona gra: Mykerinos (stosunek długości rozgrywki do złożoności decyzji jest świetny), Samuraj (punktacja wykręca umysł i czyni zwykłą większościówkę czymś wyjątkowym), Stone Age (wszystko już było, ale połączenie po prostu urzeka) i wszystkie Carcassonne (za modułowość i prostotę zasad oraz różnorodność stylów rozgrywki).
Ulubiony autor: Antoine Bauza (proste pomysły i piękne wykonanie), Bruno Cathala (już sam Mr Jack wystarczyłby, ale inne tytuły też ma świetne), Franz-Benno Delonge (za unikalność rozwiązań mechanicznych, przy równoczesnej intuicyjności zasad), Jeffrey D. Allers (za lekkość projektów), Rudiger Dorn (za mnóstwo świetnych gier dla różnych grup docelowych), Reiner Knizia (za różnorodność i płodność), Michael Rieneck (w jego projektach jest jakaś lekkość i prostota), Stefan Feld (za wielowątkowość), a szczerze nie cierpię Uwe Rosenberga za nieintuicyjność – dla mnie – wielu rozwiązań w jego grach. Jak widać lubię wielu autorów i nie ma problemu, żeby zachęcić mnie do gry w coś nowego 🙂
Ulubiony gatunek: lubię gry, w których można porozmawiać z innymi graczami. Nie muszą być negocjacyjne, po prostu muszą wymagać jakiejś interakcji i nie pochłaniać całej uwagi uczestników na optymalizację. A gatunek jest mi dość obojętny i zależy od nastroju i towarzystwa.
Ulubiona mechanika: kooperacja, a reszta po angielsku, bo tak jest trudniej o pomyłkę – Dice Rolling (kości – wielki wyrównywacz szans), Worker Placement (bo to intuicyjne), Simultaneous Action Selection (miejsce na blef i zaskoczenie przeciwnika), Variable Player Powers (zmienność, interakcja i asymetria rozgrywek).
Nie grywam w: gry wojenne. I nawet nie z niechęci, tylko z dwóch prostych powodów – brak czasu i brak współgracza.
Mam … gier: BGG mówi, że 760, ale to trochę myląca wartość, bo w tym jest ponad 200 dodatków, kilkadziesiąt gier ze Spielboxa, mnóstwo drobnych tytułów dla dzieci i trochę P’n’P. Więc wydaje się dużo, ale idzie to ogarnąć i w rzeczywistości nie jest takie imponujące 🙂
Zagrałem w …. gier: według BGG w prawie 700 tytułów (niekoniecznie tych samych, które mam w kolekcji), ale znowu jest tu sporo dodatków, więc tak naprawdę, to nie wiem.
Na BGG zapisuję każdą partię, bo: jest to taka namiastka pamiętnika. Czasem zaglądam w historię rozgrywek i wspominam sobie wtedy najciekawsze partie czy momenty.
Sprzedaję gry, które: o rany! Powodów jest mnóstwo: kiepska grafika, brak współgraczy, znudzenie, powtarzalność rozgrywek, jakiś irytujący element mechaniki (Uwe Rosenberg…), kilka podobnych tytułów w kolekcji, konieczność redukcji kolekcji, niezrozumiała nawet po drugim czytaniu instrukcja, okazja wymiany na coś ciekawszego itp. itd. Po prostu musi być ruch w interesie 🙂
Kupuję gry w ciemno, bo: to moje hobby. Czy potrzeba jakiegoś innego wytłumaczenia?
Nie lubię, gdy podczas gry: ktoś próbuje rządzić, obraża się, robi inne rzeczy i nie skupia się na rozgrywce, nie słucha tłumaczenia reguł i sieje zamęt podczas partii, odchodzi od stołu przed końcem, pozwala sobie na wycieczki osobiste itd. itp. Katalog można by ciągnąć, ale sprowadza się zachowania savoir-vivre (zapomniane już przez wielu słowo) podczas rozgrywki.
Najgorsza gra, w którą grałem to: Cluedo (bo udaje coś poważniejszego), Drakon (bo można się zapętlić), Heart of Africa (bo można ją skończyć w dwie rundy), Pirate’s Cove (bo gra udaje tematyczną, ale losowość doprowadza mnie do szału), San Gimignano (bo od połowy rozgrywki wiadomo, kto wygra), Venedig (ta gra jest definicją problemu Runaway Leader).
Spotkasz mnie na konwentach w: Warszawie, ale dopiero za jakieś 3-4 lata, jak mi dzieci podrosną na tyle, żebym mógł je zabierać ze sobą. Rodzicielstwo w rodzinie wielodzietnej to niezmiernie absorbująca rzecz 🙂
Moje inne hobby to: w tej chwili trójka dzieci. I pochłaniają 90% mojego czasu 🙂 A poza tym dobre popcornowe kino amerykańskie i lekkie książki sensacyjne.
Dodam od siebie, że: chciałbym mieć możliwość wydłużenia doby, bo małe dzieci, praca i granie są chyba nie do pogodzenia 🙂 Kiedyś potrafiłem rozegrać nawet ponad 100 rozgrywek w miesiącu w pełnoprawne i mięsiste gry, a teraz przekroczenie 40 (wliczając partie z dziećmi w kilkunastominutowe tytuły) to sukces.

Bardzo dziękujemy za rozmowę i mamy nadzieję, że garg będzie teraz nie tylko anonimowym użytkownikiem sieci, ale także kolegą-graczem.

1 comments on “Ja, geek – Michał „garg” Mijal

  1. woytas
    16 Maj 2014

    Bardzo fajny wywiad. Czekam na kolejne

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 15 Maj 2014 by in Ja, geek and tagged , , , .