Na rynku gier planszowych i karcianych spotkać można dużo gier opartych o zbieranie układów mniej lub bardziej zbliżonych do tych z pokera. Kilka mam w swojej kolekcji i cieszą się one niezmiennie powodzeniem. Po części dlatego, że „ukryte” w nich mechanizmy śmiało powiązać można z adrenaliną występującą podczas kościanych gier hazardowych. Dlatego zawsze z dużą ciekawością sprawdzam wszystkie wariacje i odmiany takich gier. Nie mogło ominąć to gry „Dicetto”.
Jak gramy
Każdy z graczy otrzymuje cztery kości w wybranym kolorze a na stole rozkładamy cztery karty układów oraz kartę dodatkowego rzutu. Jeżeli wybierzemy wariant z kartami celów to dodatkowo z boku rozłożyć należy cztery z nich. Karty układów to konkretny zestaw kości: wartość 1-6, para, dwie pary, trójka, czwórka, mały strit, duży strit i dowolna wartość. Karty celów zaś to premia za największą lub najmniejszą liczbę kart z określonym wzorem.
Na początku swojej kolejki, gracz zabiera wszystkie karty układów na których ma swoje kości i uzupełnia stół do czterech kart. Następnie ma trzy rzuty, po których dowolnie może zostawiać te wyniki, które chce wykorzystać do zajęcia kolejnych kart układów. Jeżeli przed turą miał kość na karcie dodatkowego rzutu to może wykorzystać go na czwarty przerzut. Gdy karty do których pasują wybrane kości są puste, gracz pozostawia na nich swoje. Gdy zaś na karcie są już kości innego gracza, sprawdza się czyj układ jest bardziej wartościowy. W przypadku remisu, o tym czyje kości pozostaną na karcie decydować będzie dodatkowy rzut na większą ilość oczek. Po tym kolejny gracz rozgrywa swoją turę i tak aż do momentu, gdy któryś z graczy zgromadzi dziesięć kart układów. Przy kartach celów należy je rozdać zgodnie z przysługująca premią i zliczyć wszystkie punkty na posiadanych kartach. Zwycięża gracz z największa liczbą punktów.
Podsumowanie
Moja opinia „Dicetto” jest pozytywna. Jest to co prawda kolejna gra, podobna do takiej w którą już grałem, ale kierując się znaną zasadą „ja proszę Pana lubię takie gry w które już grałem” nie mogło być inaczej. Piszę to oczywiście z przymrużeniem oka, co nie zmienia faktu, że w „Dicetto” gra się przyjemnie. Zdecydowanie najsprawniej gra działa w dwie osoby, gdzie tury są szybkie i gra trwa 10-15 minut. Nieco mniej płynnie działa w cztery osoby, rozgrywka trwa dłużej z uwagi na więcej przepychanek na kartach i później pojawiający się warunek końca gry. Sam mechanizm wygrania karty dopiero gdy kości dotrwają do początku mojej kolejnej tury jest głównym silniczkiem, na bazie którego kolejni gracze podejmują decyzję czy zajmować pustą kartę, czy też spróbować zrzucić kości przeciwnika. Pojawia się oczywiście negatywna interakcja, ale przeciwnik też nie zdobywa karty od razu, więc w naszym ruchu będziemy mieli szansę „odbić” kartę. Dopiero grając z kartami celów, dochodzi dodatkowy „zapalnik” decyzyjny i więcej taktycznych wyborów. Zarówno z, jak i bez kart celów rozgrywka jest prosta, i sprawdzona również w rozgrywkach z siedmioletnią córką. Ikonki na kartach są czytelne, choć prosiłoby się bardziej rozróżnić identyczne kości od strita, bo w emocjach zdarzało nam się zbierać nie ten układ co trzeba.”Dicetto” dołącza do naszej kolekcji i bez skrępowania będzie się pchać na stół nie raz.
Na dzień pisania recenzji gra nie ma swojego profilu na BGG, a instrukcja milczy o takich rzeczach jak nazwisko autora i jak wykorzystać dołączoną tekturową podstawkę do kości.
Dziękujemy wydawnictwu Tactic za przekazanie gry do recenzji.
Przemek „woj_settlers” Wojtkowiak
Tytuł: Dicetto
Wydawnictwo: Tactic
Autor: nieznany
Liczba graczy: 2-6
Wiek graczy: 7+
Czas gry: 15-30 minut
Najnowsze komentarze