Ciekawe Gry

gry planszowe i nie tylko

Zagrałem w „Haru Ichiban”

pic2678962Gry logiczne to w naszej redakcji moja 2013-12-02_100752specjalność, dlatego też egzemplarz „Haru Ichiban” trafił właśnie w moje ręce. Gra od dawna była na mojej liście z trzech głównych powodów: autora (Bruno Cathala), bo to gra logiczna i fantastycznego wykonania. Nie wiem jak Wam, ale dla mnie taki zestaw to kandydat co najmniej do sprawdzenia. A że wyszło, że zostanie ze mną na dłużej a na pudełku jest logo naszego bloga, sami rozumiecie …

Wszystkie, nawet najpiękniejsze słowa nie oddadzą tego jak ta gra wygląda. Dlatego odsyłam do zdjęć, bo żaden komentarz nie dorówna temu jak przyjemnie dla oka wygląda „Haru Ichiban”.

2016-02-20_102026

A mechanika? Bo przecież w końcu o to chodzi. Jest banalnie prosta. Po przygotowaniu planszy, czyli rozłożeniu zgodnie z instrukcją liści na stawie, każdy z graczy po wybraniu koloru otrzymuje zestaw ośmiu kwiatów ponumerowanych od 1 do 8 właśnie. Zawsze na ręce dysponuje jednak losowo wybranymi trzema z nich. Gracze jednocześnie wybierają jeden ze swoich dostępnych kwiatów i pokazują sobie wzajemnie, rozpoczynając ścisłą procedurę:

  1. gracz o niższym numerze (młodszy ogrodnik) kładzie swój kwiat na jedynym ciemnym nenufarze
  2. gracz o wyższym numerze (starszy ogrodnik) kładzie kwiat na dowolnym pustym nenufarze
  3. gracz o niższym numerze przesuwa w jednym kierunku i o jedno pole liść lub ich grupę
  4. gracz o wyższym numerze wybiera jeden z nenufarów, obracając go na ciemną stronę

Do tego dochodzą oczywiście szczegóły, liście nie mogą wyjść poza staw, jeżeli na liściu jest żabka to należy ją przesunąć na inny pusty liść, jeżeli gracze wybiorą taką samą cyfrę to kładą swoje kwiaty na żabkach w swoich kolorach (pominę fragment o konieczności wydawania odgłosu żaby). No dobra, pytanie po co to robimy.

Ano po to, żeby z naszych kwiatów ułożyć jeden z czterech możliwych wzorów i zebrać za to punkty. Rozgrywka toczy się właśnie przez serię takich krótkich potyczek, po których gracze ściągają swoje kwiaty i zaczynają układankę od nowa, aż któryś z graczy zgromadzi 5 punktów. Właściwie całe zasady spisane zostały systemem bardzo czytelnych ikonek na każdej stronie planszy przed graczami, dlatego rozgrywka jest płynna i już po pierwszym pojedynku gracze doskonale wiedzą jak wszystko funkcjonuje.

To już druga ostatnio, dwuosobowa gra Bruno Cathali, w której autor wykorzystał mechanikę jednoczesnego wyboru żetonu/karty określającego kolejność i zastosował niesymetryczne akcje dla każdego z graczy. Tak działa to w „Raptorze” i podobnie właśnie w „Haru Ichiban”.  Decyzje jakie w związku z tym muszę podejmować, bardzo przypadły mi do gustu. Jest to trochę gra w grze – wybiorę niską cyfrę bo chcę być pierwszy, zostawię na później ósemkę, żeby znacznik położyć na dowolnym liściu, przeciwnik zagrał już trzy niskie, spodziewam się serii wysokich. No jest tego mnóstwo, a w połączeniu z resztą mechaniki i celami jakie „Haru Ichiban” stawia przed graczami, takie żonglowanie kartami sprawdza się wyśmienicie. Rzadko bo rzadko, ale jednak zdarzają się momenty, w których z dostępnych na ręce żetonów nie jesteśmy wstanie przeszkodzić przeciwnikowi w wygranej, dlatego zarządzanie ręką (jeśli tak można powiedzieć o trzech żetonach) to bardzo ważny element. Do tego dochodzą decyzje czy przesuwając nenufary i wybierając ciemny liść lepiej przeszkodzić w układzie przeciwnikowi czy ułatwić stworzenie swojego. Sprytnie też rozwiązał Catala punktację za poszczególne układy, różnicując je znacznie punktowo, co nie tylko daje większe możliwości ale też stawia gracza przed kolejnymi decyzjami, czy zrobić łatwiejszy ale dający mniej punktów układ czy kombinować z trudniejszym ale zyskać ich więcej. Naprawdę, jak na tak niewielką i prostą grę, decyzji, możliwości i kombinowania jest wystarczająco dużo.

2016-02-20_102055

Nie ma co jednak oszukiwać, że temat i klimat odgrywają tu równie znaczącą wagę. Jeśli by jednak kogoś to interesowało to „Pierwszy wiosenny wiatr” (tłumaczenie z japońskiego tytułu gry), to rywalizacja ogrodników w cesarskim ogrodzie o układanie harmonijnych kształtów z kwiatów nenufarów. Fakt, jest to świetnie zilustrowana gra, która rozłożona na stole naprawdę wygląda pięknie, ale jeśli grywacie w gry logiczne to wiecie, że szczególnie potrzebne to nie jest. Ale fakt, tak wyglądającą grą łatwiej namówić kogoś do szybkiej partyjki w grę logiczną. Choć zastanawiam się właśnie czy słowo logiczna jest tutaj właściwe. Trudno nie dostrzec sporej dawki taktyki, którą trzeba się wykazać podejmując decyzje. Może jest tego nawet więcej niż logiki. Nie jestem wielkim fanem gier taktycznych a „Haru Ichiban” bardzo mi się podoba. Może właśnie dlatego, że jest połączeniem różnych elementów, które przeplatają się wzajemnie? Może dlatego, że jest szybka mimo to oferując serie pojedynków? Może dlatego, że nie ma żadnej bariery wejścia i nie wymaga setek partii, żeby dojść do mistrzostwa? A może ostatecznie dlatego, że Bruno Cathala wielkim autorem jest?

A wracając na moment jeszcze do pudełka, odnaleźć możecie na jego spodzie logo naszego bloga, które obejmując patronatem „Haru Ichiban” gwarantuje, że to tytuł wyjątkowy, który bardzo polecamy.

Dziękujemy wydawnictwu Hobbity.eu za przekazanie gry do recenzji.

 Przemek „woj_settlers” Wojtkowiak PW

Tytuł: Haru Ichiban

Wydawnictwo: Hobbity.eu

Autor: Bruno Cathala

Liczba graczy: 2

Wiek graczy: 8+

Czas gry: 20 minut

cg-gra-logiczna

2016-02-20_1019412016-02-20_1019592016-02-20_1020132016-02-20_1020442016-02-20_1020552016-02-20_102107

 

 

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 20 lutego 2016 by in Recenzje and tagged , , , , , .