Ciekawe Gry

gry planszowe i nie tylko

Pierwsze wrażenia z rozgrywki w „Splendor”

splendor6Na Pyrkonie spotkałem wielu znajomych, którzy zjechali na konwent w celach promocji swoich tytułów. Jedną z tych osób był Nataniel z Wydawnictwa Rebel, co nie omieszkałem wykorzystać do zagrania w tytuł, który niebawem pojawi się w ich ofercie. „Splendor” bo o tej grze myślę, jest na razie dostępny tylko w wersji angielskiej, ale polskie wydanie nie będzie się różnić jakością od tej wersji.

Jakość to z pewnością coś bardzo tę grę wyróżniającego. Świetna wypraska, dobrej jakości karty i żetony. Nie jakieś zwykłe tekturowe, ale grube i ciężkie żetony, którym bardzo blisko jest do żetonów pokerowych. Z pewnością podnosi to koszt wydania gry i jej cenę, ale gra się takimi elementami super.

Co do mechaniki, to jest ona niezwykle prosta, wręcz banalna. Jest tam też jakiś temat, o renesansowych kupcach i kopalniach klejnotów, ale nie ma się co oszukiwać – niewiele w tym klimatu. Po krótkim rozłożeniu elementów, na które składają się karty w trzech taliach, wspomniane żetony z klejnotami i kafelki szlachty (czytaj: celów), w swoim ruchu mamy trzy możliwości:

1. pozyskać żetony klejnotów, pobierając trzy różne lub dwa identyczne (pod warunkiem, że stos liczy co najmniej 4 sztuki);

2. kupić lub zbudować kartę, płacąc jej koszt określony klejnotami w lewym dolnym rogu karty;

3. zarezerwować kartę, pobierając ją na rękę wraz ze specjalnym żetonem złota, którego będziemy mogli użyć jako dowolny klejnot.

Każda kupiona karta przynosi nam na stałe posiadanie określonego klejnotu, dzięki czemu kolejne zakupy będą dla nas tańsze. Część kart zawiera też informacje o punktach zwycięstwa, których gromadzenie jest głównym celem gry. Dodatkowe punkty możemy otrzymać z kafelków szlachty, które wymagają określonej liczby kilku typów kart z klejnotami. Gracz, który jako pierwszy zgromadzi 15 punktów, wygrywa grę.

A wrażenia? Generalnie pozytywne, choć zdecydowanie głównie z punktu widzenia gracza familijnego. Gracze zaawansowani nie znajdą w „Splendorze” szczególnie ciekawych rozwiązań czy wielu dróg do zwycięstwa. Gra jest swego rodzaju wyścigiem po 15 punktów. Po początkowym zbieraniu żetonów i kupowaniu najtańszych kart dających klejnoty, partia zmienia się w kupowanie droższych kart praktycznie za darmo. Można to nazwać małym silniczkiem, który z rundy na rundę rozpędza się, by przy pełnej prędkości oferować graczowi możliwość kupna dowolnej karty.

Nie nastawiając się na coś wyjątkowego, będziemy bawić się całkiem przyjemnie. Partia nie powinna trwać dłużej niż 30 minut, co jest dobrym czasem na taki typ zabawy. Artur wspominał też, że gra sprawdza się świetnie w rozgrywkach z dziećmi i faktycznie tak być może. Ja chciałbym spróbować zagrać w dwie osoby, bo całkiem możliwe, że w takim wariancie gra będzie bardziej taktyczna i zaoferuje graczowi coś więcej niż tylko familijne zbieranie kart.

Tytuł: Splendor
Autor: Marc André
Wydawnictwo: Space Cowboys
Liczba graczy: 2-4
Wiek graczy:  10+
Czas gry: 30 minut

 

splendorsplendor2splendor3splendor4splendor5splendor1

1 comments on “Pierwsze wrażenia z rozgrywki w „Splendor”

  1. Gandalf
    13 marca 2017

    To faktycznie bardzo familijna gra, ale świetnie też sprawdza się jako wstęp do przygody z grami dla dopiero początkujących graczy. Świetna recenzja! 🙂

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 25 marca 2014 by in Konwenty, Recenzje, Zapowiedzi and tagged , , , .