Jeśli śledzicie w sieci wpisy Ignacego Trzewika i jego gliwickiego wydawnictwa, z pewnością natrafiliście na wiele zdjęć z elementami gier Portalu. Wydaje mi się, że wśród nich dominują te z kartami gry „Poprzez wieki”, ja przynajmniej natrafiam na nie najczęściej. Za każdym razem te zachwycające grafiki zmuszają do chwili zatrzymania się i przypatrzenia się im dokładniej. Nic w tym dziwnego, jeśli wśród nazwisk grafików napotykamy Tomasza Jędruszka. Pozostaje jeszcze sprawdzić jak się w to gra.
Jak gramy
Jak w niemal każdej mikrogrze, zasady są banalne i dają się wytłumaczyć w kilka minut. Każda z 18 kart posiada indywidualne parametry, określające jej typ (jedną z pięciu lokacji: pałac, bibliotekę, ogród, świątynię, twierdzę) lub umiejętność. Większość z nich posiada też cechę, która określa za co otrzymamy określoną na karcie ilość punktów. Partia podzielona jest na trzy rundy, podczas których gracze jednocześnie wybierają dla siebie karty po czym wymieniają się pozostałymi kartami. Po każdej rundzie, przyznawane są punkty a ich suma z trzech rund , na końcu określi zwycięzcę. Pomiędzy rundami gracze pozostawiają sobie jedną z zagranych kart, inną z kolei usuwając z gry, na końcu dobierając po dwie nowe karty. To właściwie koniec zasad, bo cała reszta to karty i ich działanie. Wybór jaką kartę pozostawiam, czy chcę dostać punkty za konkretne lokacje, przewagę w określonych lokacjach czy też zestawy różnych ich kombinacji, a może skorzystać z umiejętności i wygrywać remisy to serce gry. Karty „robią” tą grę i nie potrzeba do tego skomplikowanych mechanizmów. Mała, wielka gra.
Podsumowanie
Mój pierwszy kontakt z grą był jeszcze na etapie wersji angielskiej, a sromotna porażka z Multidejem podczas partii szkoleniowej na jednym z Pionków pokazała mi, jak bardzo jedyne 18 kart może robić dobrą grę i jak bardzo chcę mieć jej polską edycję. Dzisiaj gdy polskie „Poprzez wieki” można już kupić, gdy za mną wiele partii, wciąż nie przestaje się zachwycać. I zachwyt ten ma w tym przypadku określoną kolejność – najpierw grafiki, jedna karta po drugiej tłumacząc przeciwnikowi jak działają. Potem te drobne trybiki i zależności, które z każdym rozdaniem wymagają nowego spojrzenia, kontroli i pamiętania jakie karty krążą, co może z nimi zrobić przeciwnik a które ja potrzebuje do swojego planu. A na końcu rozmowa o tym, które karty okazały się kluczowe, gdzie popełniliśmy błędy i jakich nie powinniśmy zostawiać przeciwnikowi. Jak na tak niewielką grę naprawdę jest się czym zachwycać i o czym po partii porozmawiać. „Poprzez wieki” działają fenomenalnie i choć tytuł (o ile brzmiący intrygując) wprowadza w błąd sugerując bardziej jakiś rozwój cywilizacji niż to czym faktycznie jest, czyli prostym draftowaniem kart z kolorowymi ikonkami, całość tworzy niezwykle zgrabnie skrojoną grę.
Czytałem gdzieś, że „Poprzez wieki” robi się po kilku partiach nudne. Ja się pod takim stwierdzeniem podpisać nie mogę. Pamiętać należy, że dostając do dyspozycji kilkanaście kart trudno oczekiwać wielogodzinnej rozbudowanej strategii. Mimo wszystko z każdym wyborem karty, do przeanalizowania jest wiele możliwości. Wystarczająco dużo, żeby 15 minutowa partia dawała równie wiele satysfakcji. Jeśli jeszcze nie graliście w „Poprzez wieki” proponuję ten błąd naprawić, to małe pudełko z pewnością nie będzie zbierać kurzu.
A jeśli jeszcze macie wątpliwości, to dopowiem, że gra była nominowana do Golden Geek Awards 2015, zajmując bardzo dobre, drugie miejsce w kategorii gier dwuosobowych.
Dziękujemy wydawnictwu Portal za przekazanie gry do recenzji.
Przemek „woj_settlers” Wojtkowiak
Tytuł: Poprzez wieki
Wydawnictwo: Portal
Autor: Kristian Curla
Liczba graczy: 2
Wiek graczy: 10+
Czas gry: 15-20 minut
Najnowsze komentarze