Ciekawe Gry

gry planszowe i nie tylko

Zagrałem w „Stinky Business”

pic2659204_mdJakiś czas temu w moje ręce dostała się gra Stinky Business. Chociaż temat wydał mi się trochę „śmierdzący”, to jednak z ochotą przystąpiłem do rozgryzania tematu. Szata graficzna opakowania i samej gry zachęca do tego. Ładnie narysowana i czytelna plansza przyciąga wzrok ilością szczegółów, duża ilość elementów dodatkowych dobrej jakości – to jest to co w grach lubię. 
Zasady są proste i czytelnie opisane, nie ma tam miejsca na nierozstrzygnięte sytuacje i pytania bez odpowiedzi.

Więc o co w tym chodzi?

W grze zarysowany jest klimat, który ściśle współgra z rozgrywką. Wcielamy się w rolę przedsiębiorcy budującego swoje imperium w dość nietypowym biznesie – zarządzanie śmieciami. Wydawało by się, że temat taki nie może być ciekawy i nie wiele jest w nim do przedstawienia. Twórcy gry podeszli do niego jednak bardzo kreatywnie i oferują nam pełen przekrój przez śmieciowy interes. 

DSC_7053 kopia
W naszej rozgrywce głównym elementem będą oczywiście wszelkiego rodzaju odpady, które będziemy otrzymywać w postaci kart. Nie są one jednak wszystkie takie same. Podzielone zostały na 6 grup: odpady bio, czyli głównie resztki żywności, papierowe, plastikowe, szklane i aluminiowe, oraz śmieci, które nie nadają się do wykorzystania, lub są wręcz szkodliwe. To z tymi elementami musimy sobie poradzić. Do tego będą służyć nam przetwórnie odpadów, które musimy wybudować, dla każdego rodzaju osobną. W nich przetwarzamy śmieci i otrzymujemy za to pieniądze. Możemy je ulepszać tak aby zwiększyć zysk lub zwiększyć moce przerobowe. Na początku każdej tury otrzymamy zestaw kart, z którego jednak wybierzemy tylko jedną, reszta trafi do sortowni. Z jedną kartą odpadów nie zaszalejemy i jest to nie wystarczające. Musimy postarać się dobrać więcej śmieci, aby je przetworzyć na gotówkę. W tym celu budujemy sortownie. I to jest bardzo fajny element tej gry. Sortownie pozwalają nam na dobranie kilku kart z tych które gracze wcześniej odrzucili i wybranie z nich takich, które nas interesują. Co w tym fajnego? Otóż, stos kart przechodzi przez 3 sektory, w każdym sektorze nastąpi sortowanie o ile mamy tam zakład, więc w ostatnim sektorze szansa na znalezienie jakiegokolwiek cennego „surowca” jest minimalna. Dodatkowo, w każdym sektorze istotną rolę odgrywa to, w jakiej kolejności postawi się sortownie, na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, ponieważ on właśnie będzie szukał najpierw. Oczywiście ceny postawienia zakładów w każdym sektorze są inne i za sortownie w pierwszym sektorze zapłacimy majątek. Czy warto – trzeba przekalkulować. Na końcu nie przetworzone i nie wybrane odpady trafiają do spalarni. Tutaj również możemy postawić budynek, który dostarcza nam dochód za zlikwidowanie pozostałości. I podobnie jak w przypadku sortowni, kto pierwszy postawi spalarnie, ten ma większe szanse na osiągnięcie zysku. Tak w dużym skrócie wygląda gra. Nie będę tu opisywał pełnych zasad, warto może wspomnieć jeszcze, że o ile inne czynności jak ulepszanie budynków są nie ograniczone, o tyle w swojej fazie gracz może wybudować tylko jedną przetwórnie lub sortownie (pierwszą w rzędzie, dokupienie drugiej to raczej rozbudowa pierwszej) lub spalarnię. Dosyć mocno ogranicza to możliwości inwestowania.
Skoro już mniej więcej wiemy na czym gra polega, zastanówmy się, czy…

…czy gra trafi na śmietnik historii?

No właśnie. Mam z tą grą mały problem, a w sumie nawet dwa. Po pierwsze, gra jest bardzo, bardzo losowa. W dużej mierze zależy od tego jakie karty dojdą na rękę. Nie napisałem tego wcześniej, ale każde odpady mają różne ceny, są też takie, których przetworzenie jest wybitnie opłacalne. W każdym stosie, który wędruje do sortowni znajduje się jedna taka złota karta. Trafi się, albo i nie.
Druga sprawa, która w tej grze mnie trochę męczy, to ograniczenia w inwestowaniu i tak naprawdę mała ilość możliwości. Możemy wybudować przetwórnię, spalarnię i sortownie i tak naprawdę to wszystko. Problemem jest również ograniczona ilość kart odpadów – w większości trafiają się odpady nie nadające się do przetworzenia. Jest to strasznie irytujące, kiedy biorąc karty z sortowni np. w ilości 5 szt. trafiamy na wszystkie śmieci. Moim zdaniem gra mogłaby być bardziej rozbudowana, np. o zakład oczyszczania miasta, dałoby to nowe możliwości inwestowania i zapewniło dostęp do większej ilości odpadów.

Czy jednak gra jest zła? Nie, pod warunkiem, że nie nastawiamy się na ciężką rozgrywkę bez śladu losowości. Proste i przystępne zasady, dość krótki czas gry, ładne wykonanie, możliwość grania z dziećmi… ta gra na pewno ma potencjał i warto w nią zagrać. I jeszcze jeden ważny argument – edukacja! Grałem z moją córką chodzącą do podstawówki i ta gra pozwoliła mi w doskonały sposób pokazać jej jaką drogę pokonują nasze śmieci i co się z nimi dzieje. Dodatkowo na kartach znajdziemy krótką informację ile dane odpady się rozkładają i na co ewentualnie można je przerobić. To doskonały pomysł i jeśli ktoś ma małe dzieci powinien z nimi zagrać w tą grę obowiązkowo.

Dziękujemy wydawnictwu G3 za przekazanie gry do recenzji.

Itsuma Oki

Tytuł: Stinky Business
Autor: Piotr Jesionek
Wydawnictwo: G3
Liczba graczy: 2-5
Wiek graczy: 10+
Czas gry: 60-90 minut

DSC_7051 kopiaDSC_7050 kopiaDSC_7049 kopia

 

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 17 marca 2016 by in Recenzje and tagged , , , .